Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany:
Sob 23:07, 20 Wrz 2008 Temat postu: |
|
a jaki masz problem? Idąc po rurach napewno natchniesz sie na kurek
chyba ze nie, i dijdziesz to pomp, wtedy je odłacz od zasilania i jasna sprawa. Widzisz, jakie to proste. Tylko lekko pomyśleć, ale rozumiem, że robiłes to w panice, wybaczam... |
|
|
realista
|
Wysłany:
Sob 13:19, 26 Sty 2008 Temat postu: |
|
Faktycznie. Macie rację. Nie ma informacji, nie tylko we WSPÓLNOCIE, ale i w żadnej innej miejscowej gazecie, na temat, jak "zakręcić wodę"!!!
Nikt nie podaje numerów alarmowych dotyczących awarii wodociągu, czy też zapchanej kanalizacji. Nie wiem, czy to takie skomplikowane. |
|
|
studentka
|
Wysłany:
Czw 17:15, 06 Gru 2007 Temat postu: |
|
Drogi Mieszkańcu, rozumiem Twój ból Wierz mi- znam Wspólnotę i wiem, jak bardzo oporni są jej "redaktorzy" (śmiech) na jakiekolwiek innowacje
Akcja z godzinami mszy wynikła po jakiejś awanturze z miejscowym klerem, w celu zażegnania wojny ze świętą instancją A tak poważnie- wydawca chyba się wystraszył, że ksiądz zabrzmi na wiernych z ambony i odstręczy ich od kupowania tego regionalnego arcydzieła prasowego
Pozdrawiam wszystkich radzyniaków, szczególnie czytelników (w większości chyba byłych ) Wspólnoty |
|
|
mieszkaniec
|
Wysłany:
Czw 13:07, 30 Sie 2007 Temat postu: jak zakręcić wodę? |
|
Pękła mi wczoraj wieczorem rura z wodą, taką z miasta. Nie mam zielonego pojęcia jak i czym to zakręcić. Lecę do sąsiada. Sąsiad łebski chłop, przylatuje za mną, popatrzył i krzyczy: dzwoń do wodociągów, sam nie zakręcisz. Wkurzony już doszczętnie, szukam w myślach i po popierdolo.....j książce telefonicznej telefonu do MPWiK, nie znajduję. Sąsiad mówi, dawaj gazetę. We Wspólnicie na końcu kupę jakichś numerów alarmowych podają, wodociągi napewno też. Znalazłem, jeszcze do kosza nie poszła, czytam, czytam, i gówno. Nawet na jakieś msze dla mocherów podają godziny, ale kó..w, do wodociągów ni cholery. A chałupę zalewa. Przylatuje drugi sąsiad, kiedyś robił przy wodzie. Ma klucze i odcina wodę. Za 30zł usuwa mi awarię. Nie wiem czy to duzo czy mało, ale żeby chciał i 200, to bym dał. A temu z redakcji, co nie wie jakie numery sa naprawdę ważne, też bym dał w tym momencie, ale w pysk! |
|
|